Wstyd mi
Człowiek bez wsparcia, człowiek bez wzorców, człowiek bez wiedzy i obycia ze światem ufa częściej i bardziej już od najmłodszych lat. Ufa mamie, tacie, rodzeństwu, rodzinie, wybranym przyjaciołom, czy znajomym. Zdarza mu się również zaufać pozornie obcym osobom, które spotyka częściej na swojej drodze. W chwilach słabości odsłania się częściej.
Człowiek bez solidnych podstaw żyje wbrew sobie i przesiąka tym, czego doświadcza. Atakowany pozornym dobrobytem innych chce im dorównać. Od młodych lat wstyd mu, bo ma ciuchy bez liczącej się metki, gorzej wyposażony plecak, brakuje mu telefonu, czy odtwarzacza mp3 albo rzadziej lub w ogóle nie wyjeżdża na wakacje. Sam w zasadzie nic nie jest w stanie zrobić, by to zmienić. Zależny od rodziców, których kocha i z których stara się czerpać, żyje tak, jak mu nakazano.
Rzadko ktokolwiek podzieli się z nim informacją o tym, że w świecie ludziom zdarza się pozorować dobrobyt na kredyt. Nie wie też o tym, że wielu z nich pracuje ponad swoje możliwości po 15h na dobę tylko po to, by pozornie odpocząć i móc pochwalić się przed znajomymi pobytem na wyspie — kupionym z promocji. Nie wie też, że tylko jednostki dysponują majątkiem, z którego czerpią i który był budowany przez lata. Frustracja narasta.
Ten młody, niedojrzały człowiek rzadko pamięta wtedy o tym, że to, co ma, niewiele mówi o tym, kim jest. Odczuwa wstyd. To naturalne, ale czy konieczne? Nie ma przecież wpływu na to, jak o wyposażenie dla niego dbają rodzice, którzy nierzadko sami nie potrafili zbudować wiele. Właśnie wtedy chęć posiadania przysłania racjonalne myślenie. To i brak informacji przynosi później problemy.
W życie dorosłe wchodzisz pogubiony. Bez wiedzy z młodych lat, dodatkowo sfrustrowany sięgasz po najprostsze rozwiązania — to często kredyt, który na wiele lat może zrujnować ci życie. Czy to, że wstyd ci było, jest warte problemów, które bez wsparcia w przeszłości sam teraz stworzyłeś?